Kredyt hipoteczny – czym to się je?
Na hasło „kredyt hipoteczny” niejednemu z nas jeży się włos na głowie. Ten rodzaj zadłużenia jawi się jako coś niezwykle skomplikowanego, którego tajniki dostępne są wyjątkowo wyrafinowanym bankierom. Nic bardziej mylnego. Jest to po prostu pożyczka, tyle że obłożona dodatkowymi warunkami. Po pierwsze ma konkretny cel – zakup mieszkania czy dom pod danym adresem czy budowa domu na danej parceli. Po drugie kredyt hipoteczny z uwagi na jego wysokość jest udzielny na długi okres nawet do kilkudziesięciu lat a co za tym idzie musi być odpowiednio zabezpieczony. I tu właśnie pojawia się słynna hipoteka, która jest niczym innym jak wpisem w księdze wieczystej ( czyli swoistym „dokumencie tożsamości nieruchomości”) informującym kto i w jakiej kwocie jest wierzycielem z tej nieruchomości.
Zdolność kredytowa – czy ją mam?
Wystarczy poświęcić kilkanaście minut na spotkanie w banku lub u pośrednika kredytowego, aby wiedzieć na jakie inwestycje można się porywać. Zdolność kredytowa to nic innego jak wyliczenie, czy przy naszych dochodach i wydatkach będzie nas stać na spłatę raty kredytu. Uwzględniane jest tutaj także kilka zmiennych jak to czy mamy pracę na stałe czy też zlecenia dorywcze, jak długo pracujemy u jednego pracodawcy, czy w przeszłości mieliśmy problemy i opóźnienia w spłacie kredytów.
Dokumenty – czy zdążę je zgromadzić?
Oczywiście. Dokumenty potrzebne do kredytu hipotecznego można z grubsza podzielić na dwie kategorie: Pierwsze to dokumenty dotyczące naszych finansów i tu w zależności od źródła dochodu są to zaświadczenia o wysokości zarobków, deklaracje podatkowe PIT, umowy zlecenia, rachunki, faktury. Drugie to dokumenty dotyczące samej nieruchomości, i tu znowu z zależności od tego czy to mieszkanie w bloku czy budowa domu na własnym gruncie mogą pojawić się wypis z księgi wieczystej, zaświadczenie ze spółdzielni, wyrys z rejestru gruntów. Listę wymaganych dokumentów dostaniemy od doradcy a wraz z nią na pewno informację gdzie który z nich pozyskać.